Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Rosjanie boją się odszkodowań

Treść

Moskwa sonduje wielkość sumy ewentualnych świadczeń kompensacyjnych dla rodzin ofiar katastrofy pod Katyniem. I chce przesłuchać polskich organizatorów lotu Tu-154M

Co najmniej sto osób, bliskich rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej, przesłucha polska prokuratura, realizując wniosek strony rosyjskiej o pomoc prawną. Rosjanie chcą ustalić, czy można im nadać status poszkodowanych w świetle rosyjskiego prawa. Jego przyznanie wiąże się z możliwością dochodzenia odszkodowań za wypadek prezydenckiego samolotu, czego najwyraźniej obawiają się Rosjanie.

Wniosek o pomoc prawną skierowany przez Rosjan jeszcze w maju został przyjęty przez polską prokuraturę. - Ten wniosek jest realizowany, trwają przesłuchania. Ponieważ część pokrzywdzonych została już przesłuchana, te osoby wzywamy ponownie - informuje nas płk Jerzy Artymiak z prokuratury wojskowej. Dodaje, że świadkowie są przesłuchiwani dwukrotnie: najpierw odpowiadają na pytania polskich prokuratorów, a następnie zadaje się im pytania przygotowane przez rosyjską prokuraturę. Artymiak mówi, że pytania te zmierzają do ustalenia statusu bliskich ofiar katastrofy w świetle kodeksu postępowania karnego Federacji Rosyjskiej. - Kwestią zasadniczą dla strony rosyjskiej jest przede wszystkim określenie statusu tych osób w świetle prawa rosyjskiego i ewentualne nadanie im statusu poszkodowanego - stwierdza prokurator. Zaznacza, że "do uzyskania statusu pokrzywdzonego w tamtejszym śledztwie niezbędne jest wykazanie poniesienia strat moralnych bądź też strat materialnych zaistniałych w wyniku zdarzenia".
- My o takie kwestie nie pytamy w naszym śledztwie, nasz kodeks zupełnie inaczej reguluje tę kwestię, z punktu widzenia naszego art. 49 kpk i następnych osoby najbliższe ofiar katastrofy automatycznie są osobami pokrzywdzonymi - mówi Artymiak.
- Moim zdaniem, Rosjanie chcą się zorientować, jaka może być kwota globalnego odszkodowania - uważa mecenas Wojciech Gawkowski, reprezentujący rodzinę jednej z ofiar katastrofy. Dodaje, że Rosjanie mogą nie pytać wprost, czy rodziny będą się starać o odszkodowania, ale zapewne w bardziej zawoalowanej formie taki problem się pojawi.
O tym, że strona rosyjska liczy się z wnioskami o odszkodowania, świadczy znana relacja Małgorzaty Wassermann, którą podczas identyfikacji zwłok ojca, Zbigniewa Wassermanna, pytano o to, czy będzie się starała o odszkodowanie. Niewykluczone, że wnioskując o przesłuchanie bliskich ofiar, prokuratura rosyjska może starać się, wykorzystując przepisy prawne, o ograniczenie liczby osób pokrzywdzonych w tej sprawie w śledztwie przez nią prowadzonym. Gawkowski uważa, że gdyby padły pytania o wysokość odszkodowań, należy żądać najwyższych kwot.
Prokuratura nie podaje dokładnej liczby przesłuchiwanych w tym celu świadków, ale wskazuje, że przynajmniej jedna osoba z każdej rodziny powinna być przesłuchana. - My tego nie limitujemy, ale przynajmniej jedną taką osobę na potrzeby rosyjskiego śledztwa trzeba przesłuchać - mówi Artymiak. Zaznacza, że prokuratorzy starają się uszanować żałobę rodzin i terminy składania zeznań są z nimi uzgadniane.
Zaskoczenia wezwaniami z powodu rosyjskiego wniosku nie kryją rodziny ofiar. - Z ofiar chcą z nas zrobić jakby oskarżonych - ocenia Andrzej Melak, który ma się stawić w prokuraturze w przyszłym tygodniu. Dodaje, że jego zdaniem Rosjanie "nie mają prawa" wzywać rodzin ofiar. Prokuratura i prawnicy podkreślają jednak, że wniosek rosyjski jest realizowany na takiej samej zasadzie jak pięć polskich wniosków o pomoc prawną skierowanych do prokuratury rosyjskiej. Uprawnienia do starania się o pomoc prawną opierają się na konwencji o pomocy prawnej z 1959 roku.
Rosjanie chcą także przesłuchania wszystkich osób, które odpowiadały za organizację lotu prezydenckiej maszyny, m.in. ekip technicznych, które na lotnisku Okęcie sprawdzały stan techniczny samolotu. Mają być również przesłuchani piloci samolotów wojskowych. Rosjanie chcą również przekazania pełnej dokumentacji lotu, w tym jego planu.
Polska prokuratura wystosowała do Rosji pięć wniosków o pomoc prawną, które jednak zostały zrealizowane w niedużym stopniu. Zwracano się m.in. o wydanie oryginałów czarnych skrzynek, ponowne przesłuchanie kontrolerów lotu i szereg innych czynności.
Zenon Baranowski

źródło - Nasz Dziennik 15 lipca 2010, Nr 163

Autor: bj

Tagi: Smoleńska tragedia prezydent